Wczytywanie
Autor: admin

Przyglądając się poszczególnym osobom z grona Dwunastu widać, jak często ich myślenie i działanie było dalekie od ideału powołania. Na przykład Szymon, ten, któremu Jezus zmienił imię na Piotr, 'Skała', aby w ten semicki sposób pokazać, że odtąd jest Jego szczególną własnością i otrzymuje specjalne zadanie: będzie fundamentem wspólnoty Kościoła (Mt 16,18), nawet on, przejęty lękiem przed pojmaniem i śmiercią, zaparł się swego Mistrza w najhaniebniejszy sposób, w jaki żaden z pozostałych uczniów tego nie uczynił. Będąc na dziedzińcu arcykapłana Kajfasza, dokąd udał się idąc "z daleka” (Mt 26,58) za aresztowanym Jezusem, najpierw wyparł się wszelkiej znajomości z Jezusem: "nie znam tego człowieka" (w.72), a potem, kiedy to nie oddaliło podejrzeń od jego osoby, "zaczął zaklinać się i przysięgać: 'Nie znam tego człowieka'" (w.74). Termin: 'zaklinać się', po grecku: kata-thematidzein, oznacza wezwanie Boga Jahwe na świadka, że to, co się mówi, jest prawdą, połączone ze stwierdzeniem, że 'niech spadną na mnie jakieś nieszczęścia, jeżeli jest inaczej'. Piotr wyparł się zatem Jezusa w sposób absolutny i dramatyczny, przysięgając na samego Jahwe, że Go nie zna. A jeszcze nie tak dawno mówił Jezusowi: "Panie, dlaczego nie mogę teraz pójść za tobą? Życie swoje oddam za ciebie!" (J 13,37). Po tej jawnej zdradzie dokonanej "wobec wszystkich" (Mt 26,70) potrzeba było gorzkich łez nawrócenie, aby mógł narodzić się nowy Piotr, w pełni świadom słabości, która jest w nim, i mocy, która jest w Jezusie. Po zmartwychwstaniu, nad Jeziorem Galilejskim, Jezus trzykrotnym pytaniem: 'czy mnie kochasz?', na które Piotr za każdym razem odpowiadał: 'Panie, ty wiesz, że cię kocham', wymazuje trzykrotne zaparcie się umiłowanego Apostoła i ponownie powołuje go na swego ucznia: akoluthei moi, pójdź za mną (J 21,15-19). Świadomość swej ludzkiej słabości i podatności na najgorsze nawet zło uczyniła z Piotra prawdziwego ucznia Jezusa, pokładającego całą swą ufność w mocy Mistrza i teraz już naprawdę gotowego oddać za Niego swe życie.

Inną, szokującą z pewnością postacią z grona uczniów Jezusa, był Lewi, czyli Mateusz. Jako pracownik urzędu celnego w Kafarnaum był przedstawicielem rzymskich okupantów, którzy niekiedy odsprzedawali urzędy i dochody z nimi związane tym spośród Żydów, którzy odpowiednio zapłacili i chcieli pójść z nimi na współpracę. Mając ochronę potężnego okupanta celnicy mogli często i bezkarnie popełniać rozmaite nadużycia finansowe. Nie mogąc ściągnąć na siebie innej zemsty jak tylko bezsilny gniew, stali się synonimem najgorszego grzesznika, a do tego jeszcze kolaboranta i zdrajcy. I takiego właśnie człowieka Jezus powołał na swego ucznia. Dla pozostałych musiało to być nieprzeciętne zgorszenie i jeżeli wtedy nie odeszli to chyba dlatego, że generalnie nie bardzo rozumieli postępowanie Mistrza. Mateusz był w gronie Dwunastu z pewnością gorszym 'kamieniem obrazy' niż Judasz, co do którego przecież nikt na razie się nie domyślał, że może zdradzić Jezusa. Jedyny zarzut przeciwko Judaszowi wysunął kiedyś Jan, a było to w Betanii w domu Marii, Marty i Łazarza, kiedy to Maria namaściła stopy Jezusa bardzo cennym olejkiem nardowym. Wywołało to oburzenie Judasza, że dokonano takiego marnotrawstwa, bo można było przecież sprzedać ten olejek, a pieniądze rozdać ubogim. Jan skomentował wówczas tę sytuację następująco: «powiedział zaś to nie dlatego, że mu zależało na ubogich, ale ponieważ byt złodziejem, a mając pieczę nad torbą, wybierał to, co składano» (J 12,6).

data dodania: środa, 20 stycznia 2010r.
wstecz
05 / 2024
Po
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
29
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
zobacz najnowsze materiały multimedialne