Wczytywanie
Autor: admin
Ewangeliści szczególnie dużo miejsca na wstępie swoich dzieł poświęcają opisom powołania poszczególnych, choć nie wszystkich Apostołów. Szymon i jego brat, Andrzej, zostali wezwani przez Jezusa w momencie zarzucania sieci na Jeziorze Galilejskim: "Pójdźcie za mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi" (Mk 1,17). Ewangelista opowiada, iż oni "porzuciwszy natychmiast sieci, poszli za nim" (w.18). Łukasz dorzuca do tej sceny parę bardzo pięknych szczegółów. Oto Jezus nauczając z łodzi należącej do Szymona, każe mu wypłynąć na głębię i zarzucić sieci. Szymon się nieco wzbrania, całą noc przecież łowił i nic nie chwycił, a przecież jako doświadczony rybak czynił to o najlepszej porze i w najodpowiedniejszych miejscach. A teraz raptem miałby złowić cokolwiek?... Ale uczynił to raz jeszcze na prośbę Jezusa i chwycił tak wielkie mnóstwo ryb, że aż sieci zaczynały się rwać. Zdumiony tym ewident¬nym dla niego, doświadczonego rybaka, znakiem, upadł do nóg Jezusa i prosił Go zawstydzony: "Odejdź ode mnie, ponieważ jestem grzesznikiem, Panie!" (5,8). Poczucie własnej niegodności i chyba grzesznego dotychczasowego stylu życia kazało mu uklęknąć przed Jezusem i wyznać swą małość. Wówczas usłyszał pełne otuchy słowa powołania: "Przestań się bać! Oto bowiem odtąd ludzi będziesz łowił" (w. 10). Czego Szymon miał się bać? Prawdopodobnie tego, że jest grzesznikiem, a oto teraz stoi wobec osoby, która jest święta, która dokonuje takich jawnych znaków wskazujących na Jej nadprzyrodzoną moc. Jezus uspokaja Szymona, delikatnie lecz stanowczo przekreśla to, co było złe w jego dotychczasowym życiu, i wzywa go do pójścia za sobą. Wzywa grzesznika do stania się opoką świętego Kościoła.

Podobna reakcja natychmiastowego 'pójścia za' opisana jest w odniesieniu do Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, których Jezus, według Ewangelii Markowej, zastał w ich łodzi przygotowujących sieci na połów. Również ich powołał, a oni "zostawiwszy swego ojca, Zebedeusza, w łodzi razem z najemnikami, odeszli za nim" (1,20). Opuścili zatem nie tylko swoją całkiem intratną pracę, ale także własnego ojca. Zostawili absolutnie wszystko (por. Łk 5,11), aby iść za Jezusem i stać się Jego uczniami. We wspomnieniach św. Jana Ewangelisty okoliczności pierwszego spotkania z Jezusem oraz powołania były nieco odmienne: razem z Andrzejem byli właśnie nad Jordanem, gdzie nauczał i chrzcił ich pierwszy mistrz, Jan Chrzciciel. Wówczas zjawił się Jezus, a Jan widząc Go, wyrzekł pełne głębokiej treści słowa: "Oto Baranek Boży" (J 1,36). On i Andrzej usłyszeli te słowa i poszli za Nim, a na pytanie Jezusa: "Czego szukacie?", odpowiedzieli typowo po semicku — też pytaniem: "Nauczycielu, gdzie mieszkasz?" (w.38). Wtedy rzekł im: "chodźcie i zobaczcie!" "Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w ów dzień" (w.39). Pragnienie poznania Jezusa wyrażone idiomatycznym zwrotem: 'gdzie mieszkasz?' zostało w pełni zaspokojone. To doświadczenie było dla Jana tak głębokie, że jeszcze po latach, kiedy pisał swą Ewangelię, pamiętał godzinę spotkania: "było to około godziny dziesiątej', czyli czwartej po południu.

data dodania: środa, 20 stycznia 2010r.
wstecz
05 / 2024
Po
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
29
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
zobacz najnowsze materiały multimedialne