Na temat zakochania i miłości pięknie pisze ksiądz Marek Dziewiecki: „Błogosławieni są ci młodzi, którzy w Boży sposób przeżywają zauroczenie drugą osobą. To dobrze, że patronem zakochanych jest święty biskup Walenty, bo szlachetne zakochanie to przecież wspólne dorastanie do miłości, czyli do świętości. Mądre dziewczęta i mądrzy chłopcy pozwalają swoim rodzicom i spowiednikom, by im towarzyszyli w tej wyjątkowo delikatnej fazie rozwoju, która zwykle decyduje o całej ich przyszłości. Mając wsparcie Boga i mądrych ludzi, dziewczęta potrafią przemieniać chłopców w książęta, czyli w takich mężczyzn, którzy traktują kobiety jak Boże Księżniczki. Z kolei szlachetni chłopcy pomagają dziewczętom cieszyć się ich kobiecym geniuszem i rozkwitać w ich arystokratycznym człowieczeństwie. Wtedy i tylko wtedy zakochanie prowadzi do świętej miłości, dzięki której kobieta i mężczyzna powracają do raju”.
W ostatnim czasie wiele osób decyduje się na obchody walentynek w kościele. Największe oblężenie przeżywa kościół św. Anny w Warszawie. Przychodzą tam zarówno pary z różnym stażem oraz single, by posłuchać o czystej miłości, która jest w stanie dać prawdziwe szczęście, a nie jego chwilową namiastkę. Jest to bardzo wartościowa alternatywa, która nie pozbawia Boga należnej Mu czci, a św. Walentego traktuje jako wzór miłości, a nie okazję do zarobku i zaspokojenia swych żądz.
Miłość człowieka do Boga powinna przejawiać się oddawaniem Mu czci, a także szacunkiem do Jego świętych. Taka postawa nie wyklucza dobrej zabawy w andrzejki, nie potępia mikołajkowego zwyczaju obdarowywania się prezentami i nie krytykuje młodzieńczego zakochania. To wszystko jest możliwe, pod warunkiem, że będziemy szanować Boga tak, jak sami chcielibyśmy, by nas szanowano.
Mariola Sztachelska