Wczytywanie
Autor: admin

Wizyta magów
Zasadniczo mówimy o trzech królach, ale Mateusz Ewangelista określa ich greckim terminem magoi, który oznacza kapłana, nie króla. Chodzi tu o kapłanów wywodzących się ze Starożytnego Wschodu, z terenów dawnej Mezopotamii, a obecnie - Iraku. Byli oni kształceni w sztukach ezoterycznych, m.in. w astrologii i interpretacji snów. Na podstawie wnikliwej obserwacji układu gwiazd oraz podzielanego przez starożytnych przekonania, iż każda nowa gwiazda na niebie jest znakiem nowych narodzin na ziemi, potrafili w jakiś sposób określić czas i miejsce narodzin “króla Judejczyków”.

Dlaczego jednak tradycja przedstawia ich jako królów? Być może punktem odniesienia stał się Ps 72, który - w zgodnej interpretacji żydowsko-chrześcijańskiej - wyraża tęsknotę za nadejściem nowego, idealnego władcy z rodu Dawida, któremu “królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, a królowie Szeby i Saby złożą daninę; oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, a wszystkie narody będą mu służyły” (w.10n).

Pozostaje jeszcze pytanie, dlaczego jest ich trzech i dlaczego jeden z nich jest czarny? Teksty biblijne nie dają tu jasnej odpowiedzi, a jedynie sugerują, że skoro przynieśli trzy dary (złoto, kadzidło i mirrę), to zapewne musiało ich być trzech, choć i w tej materii tradycja kształtowała się rozmaicie.

Interesująca jest obecność czarnego króla. Ta tradycja wywodzi się z Kolonii w Niemczech, dokładnie - z kościoła św. Gereona, gdzie po raz pierwszy w gronie trzech królów pojawił się jeden czarny, a to na pamiątkę afrykańskich żołnierzy męczenników z Legionu Tebańskiego armii rzymskiej, stacjonującego na terenie granicznym z Germanią, którzy zostali brutalnie wymordowani z polecenia cesarza, ponieważ nie chcieli wyrzec się swej chrześcijańskiej wiary. Cesarzem prześladowcą był Dioklecjan, a działo się to ok. 300 roku. Cesarz kazał ich wówczas dosłownie “zdziesiątkować”: nakazał zabijać co dziesiątego żołnierza, dopóki pozostali się nie ugną. Nie ugiął się żaden i w ten sposób wymordowano cały legion. Ich dowódcą był św. Mauritius, a wśród męczenników afrykańskich znalazł się także Gereon i jego towarzysze zamordowani na terenie Kolonii, stąd właśnie w tym kościele w okresie wczesnego baroku po raz pierwszy pojawił się on jako jeden z trzech królów u żłóbka Jezusa.

Dom czy żłóbek?
Ostatecznie, po zasięgnięciu informacji u znających księgi święte arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i stwierdzeniu że nowy władca - zgodnie ze starożytnym proroctwem Micheasza - miał narodzić się w Betlejem, magowie udali się tam i ujrzeli znaną sobie gwiazdę-przewodniczkę nad miejscem, gdzie było Dziecię. Czy to znaczy, że nad stajenką lub żłóbkiem? Nie, bynajmniej. Okazuje się - wedle Ewangelii Mateusza - że święta Rodzina mieszkała “w domu” w Betlejem (2,11), a był to z pewnością dom Józefa, bo przecież miasteczko było jego siedzibą rodową. Gdyby nie nagła wizyta “trzech królów” i jej dramatyczne konsekwencje (tzw. “rzeź niewiniątek” i ucieczka do Egiptu) zapewne jeszcze długie i szczęśliwe lata spędziliby spokojnie w swoim własnym domu.

data dodania: niedziela, 23 grudnia 2012r.
wstecz
05 / 2024
Po
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
29
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
zobacz najnowsze materiały multimedialne