Mam na imię Małgosia. Pochodzę z wierzącej, katolickiej rodziny, gdzie coniedzielna Msza św. była standardem.  Ja bardzo lubiłam lekcje religii, starałam się wypełniać Boże przykazania i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Patrząc jednak na moje życie z perspektywy dłuższego już czasu widzę, że to nie wystarczyło, aby utrzymać się na drodze Bożej. Otóż w młodzieńczym wieku, prawdopodobnie jak dla większości nastolatek, bardzo duże znaczenie miał dla mnie wygląd, dobra zabawa, przyjemność. Chciałam czuć się wolna, niezależna, pojawił się alkohol oraz szukanie akceptacji i miłości prawie za „wszelka cenę”. Byłam w relacji z chłopakiem, która też nie została pozbawiona grzechu. Jednocześnie, żyjąc w ten sposób, wiedziałam, że słabnie moja więź z Bogiem. Czułam się rozdwojona, z jednej strony przystępowałam do Sakramentów Świętych, a drugiej strony nie miałam odwagi zmienić stylu mego życia. Zobaczyłam, że ja nie wiem, jak mam z tego wybrnąć. Ponadto uświadomiłam sobie, że w moim sercu jest pustka, i że czuję się osobą niewartościową, niegodną niczyjej miłości.

I wtedy Jezus mnie odnalazł. Poprzez osobę z klasy, która zaprosiła mnie na spotkanie wspólnoty (w której jestem do dzisiaj). Zaraz na jednym z pierwszych spotkań usłyszałam słowa: Bóg cię kocha. Były to słowa wypowiedziane do ogółu, ale ja wiedziałam, że Bóg kieruje je do mnie. Słowa te niosły także ze sobą Boże przebaczenie oraz wolność, której pragnęłam, ale to była prawdziwa wolność, której wcześniej nie znałam. Poczułam radość w sercu, radość z tego, że wszystko wraca na swoje miejsce.

Wtedy postanowiłam całkowicie zaufać Bogu powierzając Mu ster mojego życia. Zaufałam, że On mnie najlepiej poprowadzi. I to jest prawda. Do dziś to się ciągle wypełnia i realizuje. Przez te lata poznawania Pana Boga coraz bardziej zachwyca mnie Jego Miłość, to kim On jest. Cieszę się, że mogę doświadczać Bożej miłości każdego dnia, w dorosłym życiu, że to dziecięce pragnienie Miłości nie umarło, ale ciągle się wypełnia, że cały czas mogę czuć się ukochanym dzieckiem Pana Boga i doświadczać obfitości Jego błogosławieństw. Chwała Panu.

Małgosia