Witam. Chciałbym podziękować Panu Jezusowi za to, że Jest i za ludzi, których postawił na mojej drodze. Bo naprawdę mam szczęście... Tylko 15 lat żyłem jak poganin. Mimo bardzo katolickiego wychowania i "łagodnego" charakteru, nie kochałem w życiu ani Boga, ani ludzi. Jakakolwiek modlitwa była rutyną, a robienie komuś na złość - rozrywką. Mimo że miałem "przyjaciół", których sam sobie dobierałem - byłem samotny. Ciągle szukałem miłości, zrozumienia, jakiegoś sensu w życiu. W krytycznym momencie trafiłem na Alfę... Nie byłem, w swoim przekonaniu, na wskroś zły, ale czegoś mi brakowało.
Bóg dotknął mojego życia. Zrozumiałem, że Jezus, o którym uczyłem się na religii, naprawdę istnieje, i że NIE JEST to najlepiej sprzedawane kłamstwo na świecie. Zetknąłem się przecież z wieloma teoriami, że Boga nie ma... A tu się okazuje: nie dość, że jest istotą potężniejszą niż można to sobie wyobrazić, to w dodatku naprawdę mnie KOCHA!!! (dotychczas słowo MIŁOŚĆ było dla mnie tak puste...). I tutaj zrozumiałem naprawdę ważną rzecz.
Każdy człowiek ma w sobie taką pustkę. Nie można jej konkretnie określić. Nie można jej zapełnić - nie ważne ile się w nią wleje alkoholu, ile wypali fajek, ile kupi sobie rzeczy, ile komuś nagada, napisze, ile się straci czasu przed komputerem, ile wyda na swój wygląd i swoje pragnienia. Tej czarnej dziury nawet nie da się wypełnić dobrą relacją z bliskimi czy przyjaciółmi. BO JEST TYLKO JEDEN SPOSÓB NA WYPEŁNIENIE TEJ PUSTKI!!! JEST NIM JEZUS CHRYSTUS.
Gdyby nie nie On, to “gniłbym” dalej w swoim światku, bo "przecież jest dobrze - lepiej być nie może." - I to jest właśnie największe kłamstwo tego świata. Dziękuję Jezusowi za ludzi, którzy mi Go pokazali i życzę każdemu, by takich ludzi jak najszybciej spotkał na swojej drodze życia.
Chwała Panu!!!
Bartek