Wczytywanie
Autor: admin

W przeciwieństwie do współczesnej praktyki zapisywania tekstu powyżej linii, skryba grecki pisał poniżej, “zawieszając” niejako na niej litery. Pisano nie oddzielając wyrazów od siebie (tzw. lectio continua, czyli “pisanie ciągłe”) i na ogół (niemal do VIII wieku) nie stosując znaków interpunkcyjnych. Odczytywanie i poprawne przepisywanie nie było zatem łatwe, ale pomagano sobie czytając tekst na głos, nawet jeśli kopista był sam (por. Dz 8,30), i czyniono to z zasady sylaba po sylabie, a w przypadku nieznajomości języka - litera po literze.

Proces kopiowania wiązał się ze sporym zmęczenie fizycznym. W starożytności aż do wczesnego średniowiecza teksty przepisywano stojąc (tak np. pisali stenografowie w sądzie), ewentualnie siedząc na niewielkiej ławce lub wręcz na ziemi, a tekst trzymając na kolanach. Stąd mówiono nawet, że przy pisaniu tekstu świętego czynny udział brał rylec, prawa ręka skryby (dosłownie: “trzy jego palce”) i jego kola-na. W takiej pozycji kopista pracował na ogół 6 godzin dziennie przez szereg miesięcy. Nic dziwnego, że w wielu manuskryptach można znaleźć takie oto ciekawe refleksje zapisane na marginesie kodeksów: “tak jak podróżujący cieszą się widząc wreszcie swoją ojczyznę, tak ci, którzy się trudzą przy pisaniu, gdy widzą koniec księgi”. Lub też: “koniec księgi! Bogu niech będą dzięki!”

Trudy pisania były rekompensowane przez świadomość duchowych pożytków pracy, np.: “każde słowo Pana zapisane przez skrybę jest raną zadaną szatanowi... Jeżeli mogę ośmielić się tak to powiedzieć, trzy palce skryby są po to, by wyrazić wypowiedzi Trójcy Świętej... Szybko mknące trzcinowe pióro zapisuje święte słowa i w ten sposób mści złościwość Złego, który spowodował, że trzcina była użyta do bicia po głowie naszego Pana w czasie Jego męki”. Jak widać, kopiści byli mocno zmotywowani teologicznie.

Niekiedy w zakończeniu przepisywanych manuskryptów dodawano coś w formie przekleństwa na tych wszystkich, którzy by ośmielili się kiedykolwiek ukraść dany kodeks z zakonnej biblioteki, lub też zachętę skierowaną do przyszłych kopistów, by swą pracę wykonali starannie: “zaklinam ciebie, który będziesz kopiował tę księgę, na naszego Pana, Jezusa Chrystusa i na Jego chwalebne przyjście, gdy nadejdzie, by sądzić żywych i umarłych, abyś porównywał to, co przepisujesz, i poprawiał to starannie w oparciu o ten manuskrypt, z którego kopiujesz; a także, abyś przepisał tę przestrogę i umieścił ją w kopii” (Euzebiusz z Cezarei, Hist. Eccl., 5, 20, 2).

Do początku IV wieku n.e. kopiowano teksty święte jako pojedyncze egzemplarze i to prywatnie, po kryjomu, z obawy prześladowań. Dopiero od edyktu cesarza Konstantyna z roku 313 powstawały tzw. scriptoria, czyli oficjalne miejsca przepisywania tekstów świętych, w których kopiowano naraz do kilkunastu egzemplarzy (jedna osoba, lector, czytała głośno i powoli tekst, pozostałe przepisywały go ze słuchu). Taki sposób powielania tekstów znacznie wpłynął na ich szybkie upowszechnienie, przy jednoczesnym radykalnym obniżeniu kosztów produkcji. Teksty w ten sposób kopiowane musiały być jeszcze sprawdzone przez korektora (gr. diorthōtēs).

 

data dodania: wtorek, 9 lutego 2016r.
wstecz
04 / 2024
Po
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
zobacz najnowsze materiały multimedialne